Jeszcze 20 czy 30 lat temu bez problemu pożyczyliśmy od sąsiada szklankę cukru, czy zostawiliśmy pod opieką psa. Obecnie jak donoszą w swojej analizie eksperci ThinkCo, 50% badanych nie ma w sąsiedztwie nikogo komu mogłoby zaufać. Prócz tego 20% ankietowanych nie zna z imienia żadnego swojego sąsiada. Czy to znak czasów, czy syndrom rozpadu więzi społecznych? I co ważniejsze czy można z tym problemem coś zrobić?
Dobry sąsiad czyli kto?
Dobre sąsiedztwo to kapitał społeczny. Wspiera budowanie trwałych relacji oraz podnosi poczucie bezpieczeństwa i jakość życia. Zintegrowana społeczność sąsiedzka nie zbuduje się jednak sama. Jego filarem jest podejście prospołeczne, którego zdaje się brakować we współczesnym świecie. Pojęcie sąsiedzkości to dużo więcej niż dzielenie jednego domu czy osiedla. Oznacza to społeczność ludzi, którzy troszczą się o wspólnie o najbliższe otoczenie oraz siebie nawzajem. Kultywowanie postaw prospołecznych przynosi nie tylko korzyści psychologiczne, ale zwiększa też przywiązanie do miejsca. Jak można to wspierać? Między innymi przez przemyślane rozwiązania przestrzenne, które umożliwiają tworzenie się wspólnoty.
We wzmacnianiu więzi społecznych może pomagać samo miasto. Zrównoważony rozwój architektury miejskiej podnosi jakość życia i redukuje poczucie wrogości czy wyobcowania. Dobre sąsiedztwa najlepiej funkcjonują w ramach wielofunkcyjnych, kompaktowych miast. Miejsca takie zapewniają wygodną infrastrukturę, przestrzeń do rekreacji czy funkcjonalny transport miejski. Wszystko to zachęca do wyjścia z domu i spotkania się między innymi z sąsiadami. Ważne jest też zapewnienie w okolicy zabudowy mieszkalnej dobrze utrzymanych i ogólnie dostępnych terenów zielonych. Dzięki temu okoliczni mieszkańcy mają się gdzie poznawać, spotykać i spędzać wspólnie czas.
Sąsiad – przyjaciel czy wróg?
Nawet najlepiej zaprojektowane osiedla nie staną się miejscem integracji, jeśli osoby mieszkające w jednym budynku nie będą się szanować. Ogólnie przyjęte normy współżycia społecznego zostały ustalone po to, by zadbać o komfort całej społeczności. Dopóki sąsiedzi będą traktować swoje potrzeby priorytetowo nie myśląc o innych, nie ma szans na zgodne i szczęśliwe koegzystowanie. W tym kontekście, dla budowania więzi sąsiedzkich niezbędne jest poczucie bezpieczeństwa i jasne normy, które są jednakowe dla wszystkich. Dopiero gdy wymogi te zostaną spełnione, może być mowa o głębszej integracji czyli na przykład wspólnych inicjatywach sąsiedzkich.
Co ciekawe istnieje wyraźna korelacja między postrzeganiem przestrzeni a jakością zawieranych znajomości. Według raportu ThinkCo aż 75% ankietowanych pozytywnie oceniała miejsce swojego zamieszkania, gdy miała bliskie relacje z sąsiadami. Serdeczni znajomi w bliskim otoczeniu to też wymierne korzyści. Można im zostawić klucze, gdy wyjeżdżamy, poprosić o pomoc, coś pożyczyć. Współcześni projektanci coraz bardziej cenią sąsiedzkość i ma to odzwierciedlenie w ich pracy. Nowe osiedla częściej są wzbogacane o wspólne przestrzenie do integracji społecznej lub miejsca służące kolektywnej pracy. Obecność tego typu udogodnień jest ważnym atutem, który wpływa też na cenę nieruchomości.