Nowe przepisy mają zapobiegać niekontrolowanemu rozlewaniu się miast. Eksperci jednak alarmują, że mogą one przynieść więcej szkód, niż korzyści. Nowe domy nie będą mogły być bardzo oddalone od szkół i terenów zielonych, a to może spowodować, że ceny działek zaczną błyskawicznie rosnąć.
Ustawodawca chce walczyć z rozprzestrzenianiem się dużych miast na przedmieścia. Brak odpowiedniej infrastruktury, słabej jakości drogi i długie dojazdy do centrum generują dla mieszkańców koszty i negatywnie wpływają na ich komfort. Przygotowane zmiany w przepisach wydają się jednak nie do końca przemyślane.
Brak możliwości budowy w szczerym polu
Zgonie z nowymi regulacjami, które wkrótce mają wejść w życie, nowe domy będzie można budować w odległości nie większej niż 1,5 kilometra od szkoły w miastach i 3 kilometry na wsiach. W dodatku odległość ta nie będzie liczona w linii prostej. Mierzona ma być droga, jaką należy pokonać od granicy działki do placówki.
Dodatkowym warunkiem, jaki trzeba będzie spełnić, by móc wybudować dom będzie zapewnienie odpowiedniej odległości od terenów zielonych. Limity mają wynosić tyle samo, co w przypadku szkół. Ustawa nie uwzględnia w tym przypadku małych parków i skwerów, ale tereny zielone o powierzchni co najmniej 20 hektarów.
Samorząd ma otrzymać możliwość modyfikacji wyznaczonego limitu i dostosowania go do realiów danej gminy. Stosowanie zaostrzonych kryteriów może w znacznym stopniu wpłynąć na rynek nieruchomości na danym obszarze.
Wzrosną ceny
Już teraz brakuje terenów do realizacji nowych projektów mieszkaniowych, a wprowadzane zmiany sprawią, że część działek przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową stanie się bezużytecznych. Ze względu na zbyt duże odległości do placówek oświatowych czy terenów zielonych budowa domów nie będzie na nich możliwa.
Ze względu na ograniczoną dostępność i wysokie ceny działek budowlanych, coraz częściej budujemy się na obrzeżach miast, w mniejszych miejscowościach i wsiach sąsiadujących z aglomeracjami.
Bankier.pl, powołując się na dane Cenatorium, podaje, że w najdroższym woj. małopolskim średnia cena transakcyjna za metr kwadratowy działki pod zabudowę mieszkaniową przekroczyła już 175 złotych. W województwie pomorskim i wielkopolskim przekroczona została granica 150 zł za metr kwadratowy. W ujęciu rocznym ceny rosły w tempie do 17 proc.
Cenatorium podaje, że najwięcej transakcji kupna-sprzedaży działek budowlanych jest realizowanych tam, gdzie oddziaływanie nowych przepisów budowlanych będzie największe: na peryferiach większych miast oraz w gminach ościennych.
Spadnie podaż mieszkań
Zmiany mają dotyczyć zarówno inwestorów indywidualnych, budujących domy na własne potrzeby, jak i deweloperów realizujących duże projekty osiedli z domami wielorodzinnymi. W efekcie wzrosną również ceny mieszkań.
Co prawda rząd w innych swoich projektach zauważa problem niskiej dostępności gruntów pod zabudowę wielorodzinną, to jednak brak pomysłu na kompleksowe rozwiązanie problemu może negatywnie wpłynąć na portfele osób zainteresowanych zakupem mieszkania, jak i budową domu.