„Pierwsze klucze” trafiły do wykazu prac rządu

Rząd wciąż pozostaje niejednomyślny w kwestii programu, który miałby pomóc Polakom w zakupie nieruchomości. Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało nowe rozwiązanie, czyli „Pierwsze Klucze”. Program wywołuje jednak skrajne emocje. Na czym ma polegać i jak jest oceniany przez ekspertów?

Pierwsze Klucze – jak ma działać nowy program?

Kolejna odsłona rządowego programu wsparcia dla chcących kupić mieszkanie lub dom jest inna niż dotychczasowe. Tym razem państwo ma dopłacać do 120 rat kredytu hipotecznego, a dodatkowo wspierać finansowanie partycypacji w TBS-ach (Towarzystwo Budownictwa Społecznego) i SIM-ach (Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe). Dopłaty mają obejmować:

  • zakup mieszkania lub domu na rynku wtórnym,
  • kredyty konsumenckie przeznaczone na pokrycie partycypacji lokatora w kosztach budowy lokalu w TBS-ach i SIM-ach,
  • wkład mieszkaniowy w spółdzielni mieszkaniowej.

Jak oceniają go politycy? Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, uważa, że nowy pomysł niewiele różni się od Kredytu 0%, który miał doprowadzić do wysokich wzrostów cen na rynku nieruchomości. Twierdzi, że ta inicjatywa nie spowoduje zwiększenia dostępności mieszkań, tylko sztucznie podtrzyma popyt i doprowadzi do kolejnych podwyżek. Według Szyszko to kolejny program, który będzie atrakcyjny głównie dla banków i deweloperów a nie obywateli.

Tymczasem Pierwsze klucze znajduje się już w wykazie prac rządu.

Pierwsze klucze – szczegółowe zasady programu

Dopłatami będzie można pokryć nie tylko zakup domu lub mieszkania, ale również działki pod budowę. Jeśli kredytobiorca ma wkład własny poniżej 20%, skorzysta z gwarancji BGK. Oprocentowanie dopłat jest następujące:

  • 1,5% – w przypadku kredytów hipotecznych.
  • 0% – dla zobowiązań konsumenckich.

Mają obowiązywać limity cenowe, które będzie ustanawiać rząd, przy czym mogą być dostosowane przez gminy. Poziom dopłaty ma zależeć od dochodów. W przypadku kredytów hipotecznych wnioski będzie można składać do 2030 roku.

TBS-y i SIM-y będą prowadzić działalność deweloperską?

Jednym z najbardziej niepokojących zapisów jest umożliwienie TBS-om i SIM-om prowadzenia takiej działalności. Według założeń miały zapewniać lokale czynszowe z niskimi opłatami – tymczasem będą mogły sprzedawać mieszkania z marżą do 25%.

Szyszko stawia zarzut w postaci braku rzetelnej analizy rynku i opracowanych krótkoterminowych i długoterminowych skutków wdrożenia programu. Twierdzi również, że limity dochodowe są iluzoryczne, gdyż każdy 1 zł nadwyżki zarobków oznacza obniżkę dopłaty o 50 groszy. Zatem nawet znaczne przekroczenie tego limitu nie przekreśli możliwości korzystania z programu. Istnieje ryzyko, że zamiast ustabilizować rynek, takie założenia doprowadzą do jeszcze większego rozregulowania.

Wątpliwości budzi również limit wniosków, który zakłada 10 tys. na kwartał, co oznacza, że skala programu będzie jeszcze większa niż przy Bezpiecznym kredycie 0%.

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.